środa, 24 kwietnia 2013

Dwa tygodnie po fryzjerze plus dalsze włosowe dylematy ;)

Hej :)

Dziś mija dwa tygodnie od wizyty u fryzjera i mojego ściągania ciemnego koloru.
Chciałam Wam pokazać jak dzisiaj wyglądają moje włosy :)
Włosy myję co drugi dzień, chcę, aby jak najszybciej wypłukała się ta nieszczęsna mieszanka 7.0 z 6.0.
Nie powiem ciężko mi wytrzymać, aby już czegoś z nimi nie robić, ale chcę po prostu, aby troszkę odżyły i dokładnie się wymyły przed dalszymi eksperymentami. Mam lekkiego doła chodząc z tym " nierównomiernym lisem " na głowie, ale staram się dzielnie wytrzymywać :)
Dziewczyny najpierw pokażę Wam jaki kolor mi się marzy ( źródło internet )


Chcę przede wszystkim, aby kolor był naturalny i JEDNOLITY!!!!
Jak myślicie, aby uzyskać coś podobnego powinnam położyć sam poziom 7.0 czy raczej 7.1 ciemny blond z popielem, aby wybić rudy odcień????
Mam w domu jeszcze z dawnych zakupów farbę ciemny blond 7.0, ale nie wiem czy nie kupić jakiejś profesjonalnej fryzjerskiej właśnie 7.1.



Co by nie mówić o kosmetykach z Avonu i ich składach to farby mają dobre, w czasach kiedy farbowałam się na ciemno zawsze byłam bardzo zadowolona, kolor wychodził jak na pudełku, nie niszczyła włosów, były miękkie i błyszczące.

Obecnie po dwóch tygodniach moje włosy wyglądają tak :







Dzieczyny doradźcie coś, naprawdę nie wiem co zrobić, żeby w końcu było dobrze :(((( Nie mogę dłużej chodzić taka " cieniowana " , bo czuję się okropnie !!!!!!!

Pozdrawiam Was gorąco, Glam :***

wtorek, 23 kwietnia 2013

AVON Luksusowa regenerująca maseczka do włosów z ekstraktem z czarnego kawioru.

Witam po dłuższej przerwie :)

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją maski do włosów firmy Avon.



SKŁAD: Aqua, cetearyl alcohol, dimethicone, steramidopropyl dimethylamine, dimethiconol, quaternium-91,cetrimonium methosulfate, parfum, PEG-40 hydrogenated castrol oil, phenoxyethanol, phosphoric acid, hydroxyethylcellulose, methylparaben, disodium edta, glycerin, panthenol, phytantriol, caviar extract, laminaria japonica extract.

Sposób użycia: Obficie nałożyć na umyte włosy, zwracając szczególną uwagę na końcówki. Zostawić na 10 min. Spłukać i układać jak zwykle. Stosować raz w tygodniu.

MOJA OPINIA: Jak to zwykle bywa kolejny raz przekonałam się,że Avon ma kiepskie składy swoich odżywek, jest to bubel nafaszerowany silikonami, obciąża włosy bardzo, już po kilku godzinach wyglądają nieświeżo, mimo obfitego spłukiwania. Włosy w miarę mięciutkie i miłe w dotyku, ale jest to zasługa oblepiającego silikonu, który niepotrzebnie obciąża i nadbudowuje się na włosach.  Nie polecam!!!!!!! Nie jest warta swojej ceny ( 26zł, ja dałam w promocji 17,- ). Zapach cięzki, drażniący dla mnie, konsystencja ok, nic nie spływa. Ekstarkt z kawioru na samym końcu, więc pewnie śladowa ilość :)
 Myślę, że za te pieniądze można kupić o wiele lepsze maski z rewelacyjnymi składami :)

OCENA:  2/5

niedziela, 14 kwietnia 2013

Niedzielnie plus porażka włosowa :(

Witam Was w tę wreszcie cieplutką, piękną wiosenną niedzielę :))))
Chyba już wszyscy z utęsknieniem czekali na wiosnę,która wreszcie nadeszła :))))
Długo zastanawiałam się czy cokolwiek pisać na temat mojej kolejnej włosowej tragedii, ale skoro powiedziałam A to czas i na B ;)
Pokładałam chyba zbyt wielkie nadzieje z wizytą u fryzjera, myślałam, że wreszcie spełnią się moje marzenia o jednolitym kolorze i włosach takich o jakich marzę, czyli ciemnym blondzie na poziomie 7.0.
Było tak :


Włosy w sumie dwukolorowe, na dole ciemny brąz, od góry farbowane od jakiegoś czasu na ciemny blond, aczkolwiek w miarę błyszczące, miękkie i zdrowe.
U fryzjera wyjaśniłam czego oczekuję, ściągamy ciemny brąz z dołu, następnie wyrównujemy całość na ciemny blond, ewntualne zniszczenia podcinamy.
Byłam pełna dobrych myśli, że wszystko pójdzie jak trzeba, bo moja fryzjerka już niejedną znajomą ratowała z gorszych opresji ;) i zawsze się udawało...
Ściąganie koloru szybko poleciało, po pół godziny byłam już rudą marchewką, Pani nie użyła typowego dekoloryzatora ( rozjaśniacza ) tylko jakiegoś specjalnego "ściągacza" na wodzie 6% , który absolutnie nie pachniał, nie śmierdziało rozjaśniaczem, nie był to bardzo agresywny środek.
Problem pojawił się, gdy fryzjerka zaproponowała, że lepiej będzie, gdy zamiast samej farby 7 (ciemny blond) zmiesza z odrobiną 6 ( jasny brąz???? ) na wodzie 3%, aby tlko nadać odcień ton w ton.
Coś wewnętrznie KRZYCZAŁO we mnie "Nie zgadzaj się!!!!!!!" , ale w końcu pomyślałam, że chyba kobitka wie lepiej i grzecznie skapitulowałam.... No właśnie, moim zdaniem wyszło koszmarnie,bo po pierwsze włosy jednak dosyć się zniszczyły ( końce były zniszczone po moim katowaniu blondem i rozjaśniaczami ) , a po drugie najważniejsze kolor wyszedł okropny :(((( sama nie wiem jak to nazwać, w każdym świetle inny, ale na pewno nie ciemny blond !!!!! Rudy, kasztanowy, na odroście jakiś glonowaty, wciaż widać, że jest nie równo, brzydko się pokryło, jestem jak plamiasty kameleon :(











Dokładnie widać jaka masakra :((( włosy zniszczone, matowe, trzeba je było znacznie skrócić, na każdym zdjęciu inne, na ostatnim rude :(((
Mam nadzieję, że włosowy arsenał da radę i uda się je trochę odżywić i zregenerować, bo przecież nie będę zapuszczać siana...
No i muszę dalej kombinować, to nie koniec tej historii, już obmyślam plan z najlepszą przyjaciółką ;) (włosomaniaczką, fryzjerską wiedzą o poziomach większą niż niejedna fryzjerka ;) ) jak zgładzić tego lisa i wreszcie uzyskać kolor marzeń ;)
Może Wy macie jakieś pomysły????? Będę wdzięczna za każdą poradę :))))

Odskakując od tego dramatu chciałam Wam pokazać mój dzisiejszy niedzielny zestaw ;))))
Wkręciłam się w legginsy w jakże popularne i modne ostatnio pasiaki, gdzie nie spojrzę tam marynarki, spodnie, bluzki w czarno-białe paski, więc i w mojej garderobie nie mogło braknąć choć jednego egzemplarza :))))



Miłej niedzieli Kochane, do sklikania :-***

BINGO SPA arganowa kuracja do włosów.

Hej :)))

Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić jedną z moich ulubionych ostatnio masek do włosów Bingo Spa arganowa kuracja do włosów.
Olej arganowy od jakiegoś czasu robi furorę w koncernach kosmetycznych, firmy prześcigają się w arganowych cudeńkach w postaci kremów, balsamów, szamponów, odżywek czy masek ;)
Nie znam się super dokładnie na analizach składów, aczkolwiek bardzo staram się conieco rozeznawać w tej materii i wiedzieć choć troszkę z czym mam doczynienia ;) I zadziwia mnie czasem, wręcz powala na kolana, gdy widzę jak niektóre kosmetyki są arganowe tylko z nazwy, w rzeczywistości nie mając nic z olejem arganowym wspólnego....


Maskę wypatrzyłam przez przypadek na zakupach w Auchan ;), gdy zupełnie "przypadkowo" zabłądziłam w alejce z produktami do włosów ;) Skusiła mnie tym bardziej, że w moim mieście nie uświadczysz kosmetyków tej firmy, a czytałam o nich wiele dobrego. Bardzo się cieszę, że zabrałam ją ze sobą do domu, gdyż okazała się strzałem w dziesiątkę dla moich zniszczonych włosów.

SKŁAD:


Wystarczyło mi, że faktycznie olej arganowy jest wysoko w składzie, ponadto mnóstwo ekstraktów roślinnych, które sprawiają, że włosy odzyskują życie :)




MOJA OPINIA:

Maska jest naprawdę godna polecenia, nie obciąża włosów nawet, gdy się ją przetrzyma :) Ja lubię nałożyć na włosy na to czepek i robię coś w międzyczasie, żeby szybciej zleciało :)
Konsystencja lekka, nie za rzadka,nie spływa z włosów, przyjemnie pachnie tak kremowo :)
No i najważniejsze DZIAŁANIE !!!! Włosy po niej są baaardzo lśniące, mam wrażenie ,że dobrze nawilżone, sprężyste i elastyczne, nie czuję "siana" , a mięsiste, lejące się kudełki :)
Skóra głowy również jest ukojona, nie odnotowałam żadnego podrażnienia skalpu.
Ponadto jest wydajna i niedroga, za pojemność 500 ml zapłaciłam 13,65,- więc naprawdę warto, dobra jakość za niewielkie pieniądze :)

OCENA:  5/5


włosy PO :) Błyszczą??? Tak ;)

czwartek, 11 kwietnia 2013

ISANA krem do ciała. Owoc granatu i figa do skóry suchej.

Witam serdecznie :)))

Dzisiaj pragnę Wam przedstawić fajny kremik do ciała, którego namiętnie używam już od jakiegoś czasu :)


OBIETNICA PRODUCENTA:
Z pantenolem i masłem shea. Komfortowa pielęgnacja skóry suchej. Skutecznie działający pantenol pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i chroni ją przed wysuszeniem. Ekstrakt z owocu granatu wzmacnia to działanie i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Specjalna formuła pielęgnacyjna zawierająca pełny witamin ekstrakt z figi i bogate w składniki masło shea rozpieszcza skórę, a łagodny zapach uwodzi zmysły. BEZ SILIKONÓW, OLEJÓW MINERALNYCH, PARABENÓW!!!!!

MOJA OPINIA:
Pokochałam kremik od pierwszego użycia :) Konsystencja raczej rzadkawa,lekka.
Krem dobrze się rozsmarowuje, szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Używany codziennie sprawia, że skóra jest dobrze nawilżona i mięciutka.
Najbardziej pokochałam go jednak za ZAPACH :)))) Nie wiem dlaczego akurat tak, ale kojarzy mi się z gumisiami czerwonymi z Haribo hehe :) Taki żelkowy, cukierkowy, smakowity, aplikacja to sama przyjemność dla zmysłów :)
Myślę,że dla niektórych włosomaniaczek będzie równie świetny do "kremowania" włosów, kakaowy brat świetnie się spisywał w tej roli i nie wymaga to tyle zachodu co olejowanie :)
Polecam gorąco, warto wypróbować :)


PLUSY:
- TANI 9,99 za 500ml
- Baaardzo wydajny
- Dobrze nawilża
- Obłędnie pachnie
- Kosmetyk wielozadaniowy, jako balsam lub do kremowania włosów

MINUSY:
- brak

OCENA:      5/5

wtorek, 9 kwietnia 2013

Make up every day ;)))

Witajcie,
dzisiaj chciałabym powiedzieć co nieco na temat makijażu ;)
Jakoś tak mi weszło w nawyk, że po prostu muszę sobie " namalować trochę urody " każdego dnia, heh no przecież trzeba sobie jakoś radzić i maskować mankamenty hi hi :)
Poza tym bardzo lubię ciapać się tymi wszystkimi mazidłami, maluję się już wiele lat, więc pełny make up nie zajmuje mi dużo czasu.

Dzięki makijażowi czuję się dużo lepiej ze sobą :) Mam wrażenie, że bardziej świeżo, buzia wydaje się być bardziej wypoczęta :)
Do wykonania powyższego make up-u użyłam :

1. Pierre Rene SKIN BALANCE - podkład kryjący Nr 21 Porcelain
2. Mariza Satynowe cienie do powiek Świetlisty beż ( na całą powiekę )
3. Ruby Rose - połyskujący sypki cień do wycieniowania  Nr EP29
4. Avon - diamentowe kredki do oczu brązowa i śliwkowa
5. Essense - paletka do stylizacji brwi ( nie dorówna jej żadna kredka )
6. Mariza - puder ryżowy do wykończenia makijażu
7. Bourjois - wypiekany róż Nr 95 Rose de Jaspe ( uwielbiam za to co robi i piękny zapach )
8. Avon - kremowa szminka In the pink
9. Lovely - pogrubiający tusz do rzęs Spectacular Me

A wy??? Lubicie się malować, macie swoich makijażowych ulubieńców???

Pozdrawiam, Glam :***

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

W oczekiwaniu na porost :)

Witam, dzisiaj chciałabym pokazać Wam jak wyglądały moje włosy po blondowej masakrze jaką im zafundowałam, jaki był postęp w ich jakości oraz jak walczyłam o każdy centymetr.
Kiedy zniszczyłam włosy do tego stopnia, że trzeba je było ściąć na krótko ( brrr do tego fryzjerka paskudnie je wycieniowała, tłumacząc, że są tak zniszczone, że nie da się inaczej ) zaczęłam obsesyjnie wręcz poszukiwać porad o pielęgnacji i jakimkolwiek ratunku dla kudełków.
Walka ta trwa do dzisiaj, wciąż muszę ścinać to co tak dzielnie udaje się wyhodować, bo stan zniszczeń był ogromny na całej długości, więc nie ma wyjścia za bardzo :)

Zdjęcia przedstawiają kolejne fazy od ścięcia, zapuszczanie i pielęgnacja , znowu podcięcie i zapuszczanie :)
Na dzień dzisiejszy włosy znowu były podcinane i znów zdążyły troszkę podrosnąć.
Jestem przekonana, że przy najbliższej wizycie znowu trzeba będzie je podciachać :) ale czegóż się nie robi, aby w końcu były piękne i zdrowe :)
Ostatnie podcięcie w styczniu 2013.



A to już zdjęcie z wczoraj kwiecień 2013 :) wyraźnie widać na odroście inny odcień, to właśnie z tym wybieram się do fryzjera, aby włosy po całości były w takim odcieniu :)

Na koniec pokażę Wam mój włosowy arsenał,o którym chętnie opowiem następnym razem :)

Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)))

niedziela, 7 kwietnia 2013

MOJA WŁOSOWA HISTORIA :)

Moja włosowa historia jest bardzo burzliwa, ponieważ włosy wiele przeszły... wiele??? heh to za mało by wyrazić jak bardzo potrafiłam je katować, więc dziewczyny jeśli to czytacie niech będzie to dla Was przestrogą czego nie powinno się robić ;))))
No,ale od początku ;) Za " łebka " to nie za wiele miałam doczynienia z pielęgnacją poza myciem włosów szaponem "familijnym" (hi hi), dopiero, gdy zaczęłam dorastać zaczęłam używać również odżywek :)
Z natury moje włosy są w kolorze ciemny blond taki "mysi europejski", raczej nigdy nie były spektakularnej objętości, ale zadbane nawet jakoś wyglądały :) Niestety nie posiadam zdjęć z tamtego okresu.
Kiedy miałam 17 lat zaczęłam pierwsze eksperymenty z kolorem, przez wiele lat byłam posiadaczką blond czupryny i bardzo dobrze się wtedy czułam, dbałam o nawilżenie i o to,aby kudełki były w dobrej formie :)
Było tak :

Nagle po kilku latach zapragnęłam zmiany :) Była to zmiana na całego, nie takie tam przyciemnianie o dwa tony ;) Zapadła decyzja, że CIEMNY BRĄZ to będzie TO :)))) Jak pomyślała tak zrobiła ;)
Ludzie nie poznawali mnie na ulicy, była ostra krytyka, ale i kilka słów uznania ;) Mnie się podobało i miałam poczucie,że teraz moje włosy odpoczną od palenia ich blondem :)

W międzyczasie zachciało mi się rudych,bo były modne ;)

Włosy trzeba było trochę skrócić, bo zniszczone były po dekoloryzacji. Długo się nie nacieszyłam rudymi, bo znów zapragnęłam być "ciemna" ;) Nastąpił szybki powrót do ciemnego brązu na kolejne już tylko kilka miesięcy, bo wtedy naoglądałam się starych zdjęć i stwierdziłam,że wracam do blondu i to na własną rękę i TUTAJ zaczyna się mój włosowy dramat przed którym pragnę Was ostrzec, nigdy nie róbcie tego co ja i w domu w tak bezmyślny sposób.
Na ten bardzo ciemny brąz zaczęłam nakładać rozjaśniacz z Joanny, włosy robiły się czerwone,rude, pomarańczowe, w końcu zaczęły wyglądać koszmarnie,ale ja nie miałam dość i dalej robiłam swoje, po kilku rozjaśnianiach ( a odstępy między nimi były bardzo krótkie,aż wstyd się przyznawać ) zaczęłam nakładać silne blond farby (pallette, wellaton, joanna naturia w najjaśniejszych odcieniach blondu) Doszło do tego,że spaliłam sobie włosy, stały się gumowate, kruszyły się w rękach i strasznie zaczęły wypadać :((( a wyglądały koszmarnie, ja byłam załamana i wiedziałam już, że popełniłam błąd życia....włosowe harakiri...

Rude,rude,kolejne rozjaśnianie...

Zniszczone,skrócone,a blond wciąż nijaki!!!
Własy tak zniszczone,że trzeba było ściąć i przyciemnić :(

Po tej całej dramatycznej akcji zaczęła się dramatyczna walka o jakąkolwiek regenerację...
Przekopywanie internetu, blogi, wizaż i się zaczęło :))) Olejowanie, wcierki, maski, mikstury, Calcium Pantothenum na porost, włosy w końcu znowu przyciemniłam na ciemny brąz....

Włosy zniszczone,ale samopoczucie troszkę lepsze ;)

Dziś mija rok od tamtej masakry, włosy regularnie podcinam, zostały mi jeszcze ze 3 cm siana ;)
Postanowiłam więcej nie kombinować, przyszedł czas by w końcu poddać się, skapitulować, za kilka dni wybieram się do fryzjera, aby wyrównać odrost z całą resztą.
Dziewczyny pragnę Was przestrzec, nie kombinujcie same jeśli marzy Wam się zmiana o kilka tonów, zejście z czerni do blondu to droga przez mękę, szkoda czasu, włosów i środków na późniejsze ich ratowanie....
Obecnie moje włosy wyglądają tak :

Są już nieco zdrowsze, pojawiło się mnóstwo babyhair dzięki intensywnej pielęgnacji, w przyszłym tyg idę do frycka, aby powrócić do natury, marzy mi się poziom 7, mam nadzieję, że wszystko się uda i na tym zakończę swoją przygodę z wszelkimi zmianami koloru :))) Trzymajcie kciuki :)
Pozdrawiam, Glam <3

sobota, 6 kwietnia 2013

NOWOŚĆ!!! ISANA Odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych.

Chciałabym podzielić się pierwszym wrażeniem po zastosowaniu najnowszej nawilżającej odżywki z ISANY.
Myślę, że będzie ona godnym zastępcą ukochanej wycofanej niestety Isany z olejkiem babassu, ale kto wie może będzie jeszcze lepsza ;)
Odżywka posiada kompleks nawilżający, ponadto wzbogacona wyciągiem z bawełny. NIE ZAWIERA SILIKONÓW I PARABENÓW !!!!
Do tego wszystkiego pięknie pachnie i jest taniutka <3
NO, ale do rzeczy ;) Jestem pod wielkim wrażeniem już po pierwszym użyciu. Jestem posiadaczką zniszczonych włosów i raczej trudno im dogodzić ;) a Isana sprawdziła się świetnie, włosy po niej są mięciutkie, dobrze nawilżone, pięknie błyszczą i pachną :)
Sprawdzi się zarówno jako odżywka jak i do mycia włosów, naprawdę polecam, same plusy :
-tania 5,69,-
-300 ml
-nawilża
-daje włosom blask
-pięknie pachnie
Minusy:
- brak ;)
OCENA:  5/5

W Rossmannie jest teraz mnóstwo promocji na produkty Isana, muszę przyznać, że bardzo je lubię i w związku z tym pokusiłam się jeszcze na balsam owoc granatu i figa (kakaowy trochę się już znudził) i żel pod prysznic figa i pomarańcza, olejek pod prysznic i ulubiony krem do rąk z mocznikiem  :)  Lubicie produkty ISANY, macie jakichś ulubieńców???

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...