piątek, 18 kwietnia 2014

URODA Melisa - Tonik plus Krem silnie nawilżający.

Hej Girls ♥

Zastanawiałam się jak właściwie zacząć recenzję duetu od Urody, bo jak w jednej linii kosmetyków może być zarówno hit jak i kit ??? Jesteście ciekawe " o co kaman " ? Zapraszam do lektury :)


Najpierw do moich zbiorów trafił tonik, gdy pewnego dnia ujrzałam go w małej drogerii aż mi się oczy zaświeciły, bo szukałam go wcześniej czytając pochlebne recenzje i trudno u mnie z jego dostępnością, a tu nagle zupełnie niespodziewanie ukazał się mym oczom i przykuł uwagę :)
Zapytałam od razu czy jest jeszcze coś z pozostałych kosmetyków z tej serii, micel albo jakiś krem, Pani obiecała, że coś sprowadzi, więc na początek musiałam się zadowolić tonikiem :)


Za buteleczkę 200 ml zapłaciłam 6,95 ,-
Bardzo podoba mi się opakowanie, proste, ale eleganckie zarazem. Otwieranie na klik, otwór jest w sam raz, dozuje odpowiednią ilość toniku. Zapach też jest bardzo przyjemny, delikatny, wyczuwa się w nim tytułową melisę :) i ten kolor, miło zielony ♥

Skład:


... bardzo przyjemny, sorbitol, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z melisy, prowitamina B5, alantoina.
 Niżej etykieta z opisem składników:


Jest to chyba najlepszy tonik jaki miałam do tej pory, świetnie odświeża, nawilża i łagodzi. Najprzyjemniejsze jednak dla mnie w jego działaniu jest to, że DOSKONALE NIWELUJE UCZUCIE ŚCIĄGNIĘCIA po myciu żelem do twarzy !!!
Jeszcze więcej opinii możecie o nim poczytać na  KWC  na wizażu.
I to jest HIT tej recenzji ♥
Moja ocena: 5/5

Po kilku dniach wróciłam do tej samej drogerii i był, jeden jedyny, ostatnia sztuka (jak widać bardzo chodliwe te kosmetyki) , nie zastanawiając się ani chwili dokonałam zakupu i tak do domu wróciłam z Kremem silnie nawilżającym.


Tego samego wieczora rozpoczęłam testowanie :)


Za krem 50 ml zapłaciłam 6,49 ,-
Skład podobny do tonikowego , dochodzi kwas hialuronowy, mnie jednak zaniepokoiło petrolatum w składzie, wiadomo pochodna parafiny (oleju mineralnego ) , a bardzo nie lubię nakładać na twarz kosmetyków z parafiną, na ciało jeszcze ujdzie, ale na buzię NIE...
Postanowiłam jednak , że dam mu szansę, może nie będzie źle skoro tonik z tej serii tak świetnie się spisuje.


Już od pierwszej aplikacji coś mi nie odpowiadało, krem miał jakby woskową konsystencję, miałam wrażenie, że skóra nie oddycha, cera była bardzo błyszcząca, tłusta, pory zaczęły się rozszerzać...
Po kilku dniach cera była nieźle zapchana, pojawiło się sporo wyprysków.
Skończyło się na tym, że rozczarowana odstawiłam krem i zużyłam go do rąk i stóp, w tej roli był dobry :)
Raczej nie polecam cerom wrażliwym, tłustym i mieszanym.
I to jest KIT tej recenzji.
Moja ocena: 3/5



Miałyście coś z Urody??? Lubicie? Jak się u Was sprawdzają ich kosmetyki?
Miłego piątku, Glam :-***

czwartek, 17 kwietnia 2014

Regenerujący balsam z masłem karite mil mil.

Witajcie :-***

Ja mam już WEEKEND :-) Dłuuuugi weekend :) Jestem przeszczęśliwa, zwłaszcza, że ciężki tydzień za mną ...
Ogłaszam zatem leniuchowanie na całego ;)

Dzisiaj recenzja maski/balsamu mil mil z masłem karite, jesteście ciekawe czy się sprawdziła?
Zapraszam na szybką recenzję :)



Maskę zamówiłam spontanicznie podczas zakupów na allegro, zamawiałam Kallosy Keratin dla siebie i koleżanek i tak wpadła mi w oko ;)
Za litr maski zapłaciłam 15 zł.

Na opakowaniu napisali tylko:
" Regenerujący balsam z masłem Karite , regeneruje i nawilża włosy. Jest idealny dla suchych i uszkodzonych włosów."
Sposób użycia: nanieść na wilgotne włosy, pozostaw na 3 minuty, a następnie spłucz.

Zapach bardzo chemicznej wanilii, dosyć duszący, utrzymuje się po umyciu, aczkolwiek już nie tak intensywnie.

Skład i konsystencja:



No właśnie, gdybym wcześniej wiedziała, że skład jest tak kiepski, pewnie bym jej nie kupiła.
Zawsze dzielę się z koleżankami odlewkami i zdania na temat tego balsamu były bardzo podzielone, mnie nie podpasowała w ogóle, jednej koleżance całkiem spasowała, a jedna wręcz się zachwycała, że ma po niej miękkie i błyszczące włosy ;) Jak widać wszystko zależy od upodobań i rodzajów włosów.
Maskę dobrze się nakłada, nie spływa z włosów.
U mnie chyba najbardziej szkodziła parafina wysoko w składzie, włosy były strączkowate, obciążone, szorstkie , bez blasku i życia. Przetrzymana choćby o kilka minut robiła siano i efekt tłustych włosów, trzymana tylko chwilkę nawet dawała radę i wtedy włosy błyszczały, choć i tak szału nie było  :)
Myślałam, że może będzie coś na miarę Kallosa Late, niestety nie ma porównania ...
Maskę zaliczam do jednych z gorszych jakich przyszło mi używać, bubel roku się zapowiada :)

Włosy po: suche , szorstkie, zniszczone , bez życia ...




Podsumowując NIE POLECAM, nawet włosy słabo się po niej rozczesywały, zapach też nie dla każdego, a efekt tłustych włosów? No komu to potrzebne ???
Moja ocena:   2/5

Znacie ten balsam? Miałyście może?
Buziaki Skarby :-***

środa, 16 kwietnia 2014

Pudry, róże i bronzery - moja mała kolekcja :)

Cześć ♥

Jak Wam mija tydzień Skarby moje Kochane? Mam nadzieję, że macie się dobrze, mimo kapryśnej pogody ...
Przybywam do Was z moją małą, skromną kolekcją pudrów, róży i bronzerów, w najbliższym czasie pokażę Wam również mini kolekcję fluidów i podkładów w kremach :)





Mało co mi go już zostało :) Jeden z ulubionych pudrów sypkich w "transparencie" :) Bez obaw używam i wiem, że nie przyciemni fluidu, bez problemu trzyma się ok 4 godz na mojej mieszanej cerze, potem buzia zaczyna się lekko świecić, wymaga poprawek.
Ładnie matuje, nie zapycha, lubię go, taki mój niezbędny codziennik w makijażu :)



Kolejny ulubieniec z Marizy :) Pięknie ujednolica, matuje i nadaje naturalności , idealnie stapia się i współgra z podkładem :) Mój pierwszy mineralny puder :)



W działaniu bardzo podobny do transparentnego  kolegi, matuje i jest idealny do wykończenia mojego makijażu.



Najukochańszy ♥ bronzer mineralny od Loreal , wiernie modelował kości policzkowe dobrze ponad rok :) Zawsze świetnie wygląda, zarówno latem na opalonej twarzy, jak i zimą na bladym licu ;)
Została końcóweczka na kilka użyć :(



Najukochańszy ♥ tym razem róż od Bourjois :) Najlepszy wypiekany róż z jakim miałam do czynienia :) Mam odcień Rose de Jaspe, delikatny, bardzo naturalnie wygląda na twarzy, mój nr 1 :)



Kolekcję ulubieńców zamyka Antybakteryjny puder Synergen. To moje KWC, absolutny niezbędnik, zużyłam już "naście" opakowań i raczej już z niego nie zrezygnuję. Świetnie matuje, nie podkreśla suchych skórek, do tego tani jak barszcz. Kocham, kocham, kocham ♥

A Wy macie swoje ukochane pudry, róże i bronzery ??? Z chęcią poznam Waszych ulubieńców, może skuszę się na coś sprawdzonego i zachwalanego :-)

Buziaki Miśki Moje :-***

Tulipanki od mężuśka ♥

Wasza Glam ♥♥♥

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

LOREAL Sublime MOUSSE 415 Subtelny Zmrożony Kasztan, czyli o farbie w piance ...

Witam ♥

Jakiś czas temu skusiłam się na farbę w piance od Loreal, była w Rossmannie w promocji za 21,99,-
Kiedyś używałam farb - pianek ze Schwarzkopfa Perfect Mousse i byłam bardzo zadowolona, więc pomyślałam, że warto wypróbować kolejną delikatną farbę tego typu.
Ciekawe efektów i działania ? Zapraszam na relację z farbowania ;)


Farba zapakowana w elegancki kartonik, w środku emulsja rozwijająca 1, buteleczka z kolorem 2, pięknie pachnąca odżywka 3, wysokiej jakości rękawiczki, pompka, instrukcja.


Cała procedura jest szybka, łatwa i przyjemna :) Do większej buteleczki z emulsją rozwijającą 1 wlewamy wybrany przez nas kolor 2.


Delikatnie, kilka razy obracamy buteleczkę, aby składniki się wymieszały, producent zakazuje energicznego "trzepania" ;)

Po chwili otrzymujemy ...


... i możemy zaczynać :)

Farbę przyjemnie i bardzo szybko się aplikowało, nic nie spływało, jedno opakowanie starczyło w zupełności na dokładne pokrycie całych  włosów, lekko sięgających za ramiona.
Farba nie śmierdziała, nie szczypała skóry głowy.
Niby wszystko pięknie i cudownie, aczkolwiek nie jestem do końca zadowolona z tej pianki.
Liczyłam na lekki efekt, a włosy w rzeczywistości wyszły dużo ciemniejsze niż tego oczekiwałam.
Najgorsze jednak ze wszystkiego jest to, że STRASZNIE WYSUSZYŁA włosy, nawet super odżywka dołączona do farby nie dała rady, włosy kilka dobrych dni były baaardzo suche i szorstkie!!! Mało tego, na drugi dzień na skalpie zaczęły pojawiać się swędzące strupki ...
 Wwrrrr, nie kupię jej więcej, pianka od Schwarzkopfa spisuje się u mnie o wiele lepiej...

Ocena: 3/5

Efekt w cieniu:


Efekt w świetle słońca przy oknie :


Używałyście tej pianki??? Jakie macie zdanie na jej temat? Też Wam tak wysusza włosy ?
Ja na pewno więcej jej nie kupię !!!
Miłego wieczoru Moje Kochane :-***
Wasza Glam ♥

środa, 9 kwietnia 2014

Pielęgnacja twarzy z Eveline Argan Oil.

Cześć Dziewczyny :-)

Chciałam się z Wami podzielić dzisiaj moimi odczuciami po stosowaniu serii z Eveline Argan Oil.
Jesteście ciekawe jak się spisała u mnie ta linia? Zapraszam na recenzję :)



Całą serię zakupiłam w Rossmannie na promocji. Cena regularna to 16 zł za szt, mnie się udało kupić po 9 zł każdy produkt :) Żal było nie wziąć na wypróbowanie :)

KREM NA DZIEŃ




No cudownie ♥ Same świetne składniki :)
No to jeszcze zoom na SKŁAD:


Bardzo dobry :) Bogaty jak na krem na dzień :)
Krem ma lekką, wodnistą konsystencję, bardzo dobrze się wchłania, dobrze nawilża, nie zapycha, idealny pod makijaż.
Po miesięcznej kuracji zauważyłam poprawę cery, skóra była dobrze nawilżona, nabrała blasku, krem służył buzi.

Ocena: 5/5

KREM NA NOC




SKŁAD:


Tutaj również mamy bardzo dobry skład.
Krem miał cudowną konsystencję, jak takie masełko do ciała, bardzo odżywczy i treściwy.
Po nocy skóra była mięciutka, nawilżona i wypoczęta, po miesiącu drobne zmarszczki się wygładziły.
Trochę jednak przeszkadzała mi ta treściwa, gęsta konsystencja, rano buzia świeciła się, a ja miałam uczucie lekkiego dyskomfortu zanim umyłam twarz.

Ocena: 4/5

KREM POD OCZY


SKŁAD:


Z kremem pod oczy szybko się pożegnałam niestety, kolejny krem pod oczy z Eveline, który bardzo mnie podrażniał.
Po aplikacji oczy piekły jak diabli, zachodziły mgłą, a powieki były tak opuchnięte, że wyglądałam jakbym miała oczy otwarte do połowy ;)
Nie chcę go jednak źle oceniać, ponieważ wiem, że wielu z Was służy bardzo dobrze, a moje uczulenie to kwestia indywidualna.

Ocena: 3/5

Podsumowując cała seria bardzo ładnie się prezentuje w łazience :) Kremiki mają ładne dla oka opakowania, takie ekskluzywne, szklane słoiczki, złote etykiety.
Polecam wypróbować całą linię albo krem, który najbardziej wpadł Wam w oko :)

Miałyście? Jak u Was się spisywały?
Buziaki, miłego dnia ♥♥♥
Glam :-*

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

WYNIKI Urodzinowego Rozdania !!!

Hej :-*

Na wstępie jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za komentarze pod wczorajszym postem i za to, że mnie odwiedzacie ♥
Dziękuję również za liczny udział w rozdaniu :)
Nie będę Was dłużej trzymać w niepewności, oto wyniki !!!
Zwycięzców proszę o kontakt na maila :)

Nagrodę główną otrzymuje :



Nagrody pocieszenia otrzymują :



ORAZ



GRATULACJE!!!!!!
 
 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...