Słowem wstępu chciałam Was przeprosić, że tak mało mnie na blogu ostatnio, nie będę się usprawiedliwiać, ale dopadło mnie chyba jakieś wiosenne przesilenie, kompletny brak weny twórczej i pomysłów na posty :/
Mam nadzieję, że stan ten szybko minie i znów będę częściej wpadać do blogsfery ;)
Przychodzę dzisiaj do Was z szybką recenzją maski regenerującej od Gliss Kura.
SKŁAD:
W składzie mamy tytułowy marrakesh oil , czyli nic innego jak olej arganowy, mleczko kokosowe, ponadto keratyna, gliceryna.
PLUSY:
+ piękny zapach
+ fajna konsystencja, nie spływa z włosów
+ nawilża
+ ułatwia rozczesywanie
+ włosy są miękkie i gładkie
+ opakowanie, które pozwala wybrać maskę do końca
+ wydajna
MINUSY:
- prztrzymana obciąża, włosy są nieświeże na drugi dzień (dlatego trzymam krócej, bardziej jak odżywkę i wtedy jest ok )
- cena 16 zł za 200 ml ( można za tą cenę kupić lepsze kosmetyki )
- trochę puszy mi końcówki, które wyglądają na zniszczone bardziej niż są w rzeczywistości ( ???)
Ogólnie warto wypróbować, choć myślę, że odżywka z tej serii może być lepsza, "lżejsza" i nie będzie tak obciążać. Jednak na intensywną regenerację raczej nie ma co liczyć ;)))
Ocena: +3/5
Pamiętacie Skarby o Urodzinowym rozdaniu????
Przypominam, że do 6-go kwietnia wciąż możecie się zgłaszać. Dodam tylko w tajemnicy, że już przygotowałam dodatkowe dwie nagrody pocieszenia, więc nagrodzone będą aż 3 osoby :))))
a paczuszki będą pokaźne ;)))))
Miłego dnia Skarby, buziaki :-***
Wasza Glam :-***
Nie miałam jeszcze tej maski, ale spodziewałam się, że będzie lepsza ;/
OdpowiedzUsuńGliss Kur nie jest dla moich włosów. Zawsze je obciąża.
OdpowiedzUsuńW sumie bym ją wypróbowała, miałam kilka produktów z Gliss Kur i w sumie u mnie się sprawdziły, ale były też takie, które faktycznie obciążały włosy
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię Gliss Kur - jednak nie do ciągłego stosowania :]
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, ze ta maska nie spasowałaby moim włosom.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będzie bardzo fajna, bo kosmetyki Gliss Kura całkiem dobrze działają :) Ja mam problem ze spuszonymi końcówkami, więc podejrzewam, że u mnie wystąpiłoby coś podobnego..
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę na tą maskę :)
OdpowiedzUsuńOj za ta cenę chyba wole zainwestować w cos lepszego ;)
OdpowiedzUsuńNie zachęciłaś mnie :( Nie lubię obciążenia i puszących się końcówek, bleee :(
OdpowiedzUsuńNie czuję się do niej przekonana ;) Wolę przeznaczyć te pieniądze na inne odżywki o bardziej spektakularnym działaniu :)
OdpowiedzUsuńOgólnie Gliss Kur'y są dla moich włosów za ciężkie...
OdpowiedzUsuńMoja mama miała odżywkę z tej serii i mega na nią narzekała, bo mówiła, że ma po niej "siano", czyli mniej więcej takie miała uczucie jak Ty z tymi zniszczonymi końcówkami :(
OdpowiedzUsuńSłoneczko Ty moje kochane-miałam odżywkę-plusy wymieniłaś,zdanie mam identyczne:))
OdpowiedzUsuńO,siódmy post-u mnie również!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że puszy końcówki :(
OdpowiedzUsuńNie mialam tej odzywki, ale jak puszy koncowki, to nie dla mnie ;) Milego wieczoru Kochana :*
OdpowiedzUsuńNie mam chęci na żadne Gliss Kury po ostatnim puchu z Total Repair :D
OdpowiedzUsuńCenowo nie zachwyca.. ale na wygląd bym się chyba skusiła:)
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie powiem Ci, że pani od pogody ostatnio mówiła, że przez to, że jest tak zmienna pogoda teraz czyli czasem słońce czasem deszcz czasem zimno czasem ciepło to wszyscy możemy mieć popsute nastroje i ogromne uczucie zmęczenia.
OdpowiedzUsuńJa też mam tak wisielczy humor ostatnio i NIC mi się nie chce, nawet to co zwykle nie sprawiało mi problemu.
Mam nadzieje że nam przejdzie, a Tobie wróci wena do pisania i przyjdą nowe pomysły :)
Aniu moja kochana! Ja codziennie zaglądam na Twojego posta z nadzieją na coś nowego, tak bardzo się stęskniłam za Tobą i Twoimi postami. :*
OdpowiedzUsuńZ tym przesileniem wiosennym, może być coś na rzeczy, bo ja nawet sił na sprzątanie nie mam ani zakupy...ghr...
Oby tylko więcej słoneczka było, to wtedy energia wróci :)
Ocena Twoja 3+, to prawie jak 4, zresztą wszystko co do włosów muszę przetestować :) Na pewno jak spotkam ją gdzieś w promocji nie omieszkam kupić, uwielbiam pięknie pachnące produkty do włosów. Ja dziś w biedronce dorwałam Argan Oil za 4,99 zł, na końcówki w sam raz.
Całuje, ściskam :*
PS Poczochraj ode mnie swojego Majuusia:*
Może ją wypróbuję, choć obawiam się puchu ;/
OdpowiedzUsuńu mnie te kosmetyki powodują przetłuszczanie
OdpowiedzUsuńCiekawa maska. Chętnie bym ją wypróbowała, ale najpierw muszę zużyć to co mam :D
OdpowiedzUsuńCzyli średniak :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie kosmetyki się nie sprawdzają ;/
OdpowiedzUsuńJa mam problem z dociążeniem włosów, więc może u mnie by się sprawdziła.
OdpowiedzUsuń