No,ale od początku ;) Za " łebka " to nie za wiele miałam doczynienia z pielęgnacją poza myciem włosów szaponem "familijnym" (hi hi), dopiero, gdy zaczęłam dorastać zaczęłam używać również odżywek :)
Z natury moje włosy są w kolorze ciemny blond taki "mysi europejski", raczej nigdy nie były spektakularnej objętości, ale zadbane nawet jakoś wyglądały :) Niestety nie posiadam zdjęć z tamtego okresu.
Kiedy miałam 17 lat zaczęłam pierwsze eksperymenty z kolorem, przez wiele lat byłam posiadaczką blond czupryny i bardzo dobrze się wtedy czułam, dbałam o nawilżenie i o to,aby kudełki były w dobrej formie :) Było tak :
Nagle po kilku latach zapragnęłam zmiany :) Była to zmiana na całego, nie takie tam przyciemnianie o dwa tony ;) Zapadła decyzja, że CIEMNY BRĄZ to będzie TO :)))) Jak pomyślała tak zrobiła ;)
Ludzie nie poznawali mnie na ulicy, była ostra krytyka, ale i kilka słów uznania ;) Mnie się podobało i miałam poczucie,że teraz moje włosy odpoczną od palenia ich blondem :)
Włosy trzeba było trochę skrócić, bo zniszczone były po dekoloryzacji. Długo się nie nacieszyłam rudymi, bo znów zapragnęłam być "ciemna" ;) Nastąpił szybki powrót do ciemnego brązu na kolejne już tylko kilka miesięcy, bo wtedy naoglądałam się starych zdjęć i stwierdziłam,że wracam do blondu i to na własną rękę i TUTAJ zaczyna się mój włosowy dramat przed którym pragnę Was ostrzec, nigdy nie róbcie tego co ja i w domu w tak bezmyślny sposób.
Na ten bardzo ciemny brąz zaczęłam nakładać rozjaśniacz z Joanny, włosy robiły się czerwone,rude, pomarańczowe, w końcu zaczęły wyglądać koszmarnie,ale ja nie miałam dość i dalej robiłam swoje, po kilku rozjaśnianiach ( a odstępy między nimi były bardzo krótkie,aż wstyd się przyznawać ) zaczęłam nakładać silne blond farby (pallette, wellaton, joanna naturia w najjaśniejszych odcieniach blondu) Doszło do tego,że spaliłam sobie włosy, stały się gumowate, kruszyły się w rękach i strasznie zaczęły wypadać :((( a wyglądały koszmarnie, ja byłam załamana i wiedziałam już, że popełniłam błąd życia....włosowe harakiri...
Rude,rude,kolejne rozjaśnianie... |
Zniszczone,skrócone,a blond wciąż nijaki!!! |
Widzę, że zapowiada się bardzo interesujący blog :) Obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :* Obiecuję, że będę się bardzo starać, aby tak było ;) Dopiero zaczynam, więc wszelkie uwagi ( co by było można dodać, ulepszyć ) będą mile widziane :)
UsuńPozdrawiam :)
Myślę, że taki ciemny blond/jasny brąz to będzie to :-) chociaż te pierwsze fotki gdzie masz czarne włosy - mega! Z pazurem :-) ale nie zawsze ma się taką opaleniznę :-)) więc coś pośredniego będzie na pewno w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńNo też tak myślę i mam nadzieję, że akcja wyrównywania zakończy się powodzeniem :)Dziękuję, że wpadłaś, pozdrawiam :)
UsuńPiękna kobieta! :)
OdpowiedzUsuńZachęcam Cię do wzięcia udziału w moim rozdaniu :)
Ładnie ci w ciemnych włosach, dodają drapieżności i wyrazu buzi ; ) lekko jaśniejszy mógłby być i wtedy było by idealnie ; )
OdpowiedzUsuńW każdych włosach ładnie, ale w ciemnych najlepiej ; )
OdpowiedzUsuńNormalnie jak bym czytała ten post o sobie , też kombinowałam z włosami to raz miałam ciemne później zachciało mi się mieć blond , ale że się znudziły to byłam ruda, później znów powróciłam do ciemnych i nagle zachciało mi się mieć jaśniejsze i tak samo rozjaśniałam włosy po tym wszystkim moje włosy tak samo stały się zniszczone , wypadały garściami wiec musiałam przefarbować na kolor zbliżony do naturalnego żeby już ich nie męczyć i zacząć je regenerować , długa droga przede mną ale wierze że w końcu będzie lepiej . Polecam Henne Wax maskę do włosów , dzięki niej widzę poprawę :)Pięknie Ci w ciemnych włosach ;)
OdpowiedzUsuńOj z tym kombinowaniem w domu, to jakbym czatala o sobie ;) Wraz z kolezankami, mialysmy takie wlasnie pomysly, u nas goscily jeszcze zielenie na lepetynie ;) Ladnie Ci w ciemniejszym kolorze i wlosy wlosami, ale rzesy to Ty masz chyba "do nieba" :)! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńBosko, naprawdę przepięknie wyglądasz w prawie czarnych włosach.
OdpowiedzUsuń