Witam po dość długiej przerwie, wracam pełna energii , stęskniona za Waszymi blogami i pełna ambicji w rozbudowywaniu własnego ;P
Minął już ponad miesiąc odkąd " nieszczęśliwie " poddałam się dekoloryzacji, która skończyła się tragicznie dla moich włosów. Długo rozpaczałam i szukałam pomocy.... ale kto szuka i dobija się do drzwi wiedzących co i jak, musi w końcu zostać wynagrodzony hi hi
Na początek może pokażę Wam jak moje włosy wyglądają dzisiaj, ponad miesiąc po fryzjerze, nie robiłam z nimi nic oprócz intensywnej pielęgnacji, czekałam ,aż w końcu ktoś mi pomoże i doradzi co dalej :) Kolor znacznie się wypłukał i mam wrażenie ,że włosy troszkę urosły :)
Ciężko znoszę te rudości, jedynie zdjęcia w "cieniu" dają się jako tako oglądać, bo włosy wtedy nie są takie "liskowate" ;)
No, ale do rzeczy :)
Jakiś czas temu napisałam do mysi ( http://kokardka-mysi.blogspot.com/ ) błagając o poradę, od dawna czytam jej bloga, jest to ogromna skarbnica wiedzy jeśli chodzi o włosy i ratunek dla takich "nieudanych" głów jak moja ;))) Ponadto mysia to przesympayczna osoba, skora do pomocy. No i w końcu odpisałaaaa :)))) dała nadzieję,że jest ratunek dla moich włosów i wyrównanie koloru do wymarzonego :)
Plan jest taki :
1. zamówić farby na allegro ( wykonane )
2. proteinować włosy
3. zakwaszać je
i do dziełaaaa :)))
Pielęgnacja w trakcie realizacji, zamówienie farb z alfaparf nr 7.21 mające na celu neutralizaję rudości i 7.1 docelowego wymarzonego odcienia też w trakcie :))) eehhhh już się nie mogę doczekać kiedy będę działać!!!!!!!!
Na koniec chcę pokazać Wam drobne zakupy kosmetyczne, które wpadły mi w łapki oraz zamówienie z Marizy :)
Od lewej: maska zakwaszająca Acid Balance, kąpiel odbudowująca włosy z octu z malin MARION, Jantar wcierka,której nie trzeba przedstawiać :) oraz krem do stóp nawilżająco-wygładzający z woskiem pszczelim, lawendą i mocznikiem, żel do mycia twarzy z bawełną i olejkiem avokado oraz peeleng drobnoziarnisty do twarzy z olejkiem migdałowym z MARIZY, ale o tym następnym razem :)
A wisieńką na torcie była przemiła niespodzianka jaką sprawiła mi moja babcia, którą byłam wczoraj odwiedzić :) Otóż znalazła w starej szafie starą torebkę, która baaaardzo przypadła mi do gustu :) taki shopperbag w stylu retro, kuferek ze sztywnej skóry, podoba Wam się??? Lubiecie większe torebki w takim stylu????
Pozdrawiam, Glam :*
Mysia ma ogromny talent w ratowaniu takich przypadków, trzymam kciuki za Twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda ;) Mysia to cudotwórca i wspaniała osoba :) Dobrze, że jest ktoś taki kto uratuje i doradzi :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję! !!
OdpowiedzUsuńKrok po kroku do celu :)
Torba zafantastyczna! Uwielbiam takie.
To ja dziękuję:*
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia po farbowaniu :) Torba ciekawa i na pewno pojemna :)
OdpowiedzUsuńJak tylko się"farbnę" od razu wrzucę zdjęcia ;) a torba faktycznie pojemna ;)
OdpowiedzUsuń